Wolnorynkowy publicysta Todd Anderson, były punkowiec, [...] na pytanie, dlaczego większość punkowców opowiada się za lewicą, odpowiada: „Przedstawiono im taką wersję socjalistycznego etatyzmu, w jakim żyjemy, i wmówiono im, że to jest kapitalizm. Jako punki zareagowali kontestacją rzeczywistości (w ich rozumieniu kapitalistycznej) poprzez stanie się socjalistami. Tyle że zostali oszukani. To nie jest kapitalizm. Większość punków agituje za większą ilością programów socjalnych. A rząd jest zadowolony, ponieważ wszystko kontroluje”.1
Podobnie jest w Polsce. Polacy zostali oszukani przez wszystkie rządy po 1989 roku. Wmówiono im, że w Polsce mamy kapitalizm. Było to łatwe, ponieważ obraz Polski po roku 1989 jest inny niż był w PRL, którą popularnie nazywano „komuną” (socjalizmem). Większość Polaków nie wie, że marksizm z PRL został zastąpiony jego zachodnią wersją. Wielu profesorów z polskich wyższych uczelni, którzy w PRL nauczali ekonomii socjalizmu, koniunkturalnie zmieniło poglądy i zaczęło nauczać socjalizmu z Zachodu (keynesizm) i neoklasycyzmu (monetaryzm). Za ekonomistami głównego nurtu, bajkę o rzekomo panującym w Polsce kapitalizmie, usłużnie powtarza wielu dziennikarzy. Tylko nieliczni naukowcy i dziennikarze piszą prawdę o panującym powszechnie interwencjonizmie. Biorąc pod uwagę to, że większość ludzi nie czyta ekonomicznych książek, a swoją wiedzę czerpie z najbardziej popularnych mediów nie powinno dziwić, że ogromna większość Polaków mówi i myśli, że żyje w kapitalizmie. Kapitalizm kojarzy im się z tym co widzą na co dzień, czyli permanentnym bezrobociem, brakiem pracy, niskimi zarobkami, bałaganem, biurokracją etc.
Przez cały XIX i XX wiek, kapitalizm był atakowany i oskarżany o wszystko co najgorsze. Podobnie jest w XXI wieku. Na przykład, kryzys w 2008 roku został rzekomo spowodowany przez kapitalizm. Tak naprawdę, to kryzys ten został wywołany przez etatystyczne, socjalistyczne rządy i bankierów. Dla socjalistycznych polityków był kolejną dobrą okazją do powiększenia interwencjonizmu rządu (ograniczenia wolności i własności ludzi, zwiększenia podatków). Usłużni naukowcy i dziennikarze jak zwykle ich w tym wspierali.
Atak na kapitalizm, jest atakiem na własność i działanie2 ludzi. Jest atakiem na każdego człowieka. Każdy człowiek przecież działa, podejmuje decyzje. Każdy człowiek jest czegoś właścicielem, choćby właścicielem pracy swoich rąk. Interwencjonizm nakładając więzy na kapitalizm, nakłada je na każdego człowieka. Na jego własność i wolność działania. Broniąc kapitalizmu, de facto człowiek broni swojej wolności i własności.
Można powiedzieć, że kapitalizm, to wszyscy ludzie, ich własność i ich działanie. Bez własności ludzi i ich wolnego działania nie ma kapitalizmu. Kapitalizm nie jest osobnym bytem ożywionym. Nie może się sam obronić. Obrona kapitalizmu, obrona własności i działania ludzi spoczywa na ludziach. Tylko świadomi tego ludzie mogą go bronić.
Trzeba wiedzieć dokładnie czego się broni, o co się walczy. Bez zdefiniowania kapitalizmu, trudno jest go bronić i o niego walczyć.
Pomimo tego, że wyraz kapitalizm jest często używany przez ludzi w mowie i piśmie, jego prostą, przydatną definicję, wbrew temu, co można by sądzić raczej trudno jest znaleźć nawet w internecie.
Niniejsza strona www jest poświęcona tylko jednemu – definicji kapitalizmu.
Definicje podane na tej stronie mają być – w zamierzeniu autora – praktyczną pomocą w walce o wolny rynek, pomocą w obronie kapitalizmu. Autor ma nadzieję, że zamieszczone definicje przyczynią się do obrony wolnego rynku, naszej wolności działania i własności. Być może zainspirują również kogoś do podania lepszych.
Na stronie tej są umieszczone dwie definicje – jakościowa i ilościowa.
Jakościowa jest definicją tradycyjną, podobne można spotkać w internecie. Autor starał się jednak napisać ją w zgodzie z ekonomią austriacką.
Jak się wydaje autorowi, szczególnie przydatna jest definicja ilościowa. Stanowi mocny argument w walce z przeciwnikami – socjalistami i etatystami różnej maści.
Po pierwsze, szybko i w sposób liczbowy, pozwala udowodnić, czy mamy do czynienia z kapitalizmem czy socjalizmem. Stosując tę definicję, polemikę z adwersarzem łatwo skierować na konkrety, czyli na dyskusję czy definicja jest prawidłowa czy nie. Można poprosić adwersarza o wykazanie jej błędów. Jeśli definicja jest prawidłowa, to wynika z niej wprost, iż w Polsce mamy socjalizm. Można zadać mu też pytanie: Czy prawodawstwo III RP zgodne jest z tą definicją?
Po drugie, może stanowić prosty test sprawdzający program wyborczy partii, komitetu wyborczego. Wystarczy sprawdzić czy poszczególne punkty programu wyborczego spełniają trzy warunki (przechodzą test) definicji ilościowej, tzn zwiększają własność, dochody i wolność działania człowieka.
Po trzecie, podobnie z jej pomocą można oceniać działania rządu i ustawy sejmu – czy są prokapitalistyczne (zwiększają własność, dochody i wolność ludzkiego działania), czy prosocjalistyczne (zmniejszają własność, dochody i wolność działania człowieka).
__________